Zaczęło się tak: miałam kiedyś okazję wytańczyć swoją złość. Taką, która podnosi głos, zmusza do gestykulacji, wykrzywia twarz. I tak wściekłą, tak wściekle wściekłą... aż stała się śmieszna. Później przeczytałam w Rodzicielstwie przez zabawę, że można rozładować złość w zabawowy, niekrzywdzący dziecka sposób.
historie z życia rodzinki, refleksje ogólne oraz opisy szalonych przygód, jeśli się takie zdarzą
wtorek, 18 marca 2014
wtorek, 11 marca 2014
Co wieczór (marudzenie kontrolowane)
Boję się śmierci. Codziennie to samo - małe umieranie.
A przecież jeszcze tyle nie zdążyłam. Tego nie przeczytałam, tamtego nie zrobiłam. Tego nie posłuchałam, tamtego nie spotkałam. Nie zostawiłam za sobą ładu, raczej chaos. Za dużo powiedziałam, za mało powiedziałam (trzeba było inaczej, jak?). Za mało byłam, kochałam.
niedziela, 2 marca 2014
Profesor Wisienka
Najpierw trzeba zrobić kanapkę. Po chwili okaże się, że to jednak tort. Pierwsza warstwa: ja. Druga warstwa: Marek. Teraz wdrapuje się Jerz.
- Jesteś naszą wisienką na torcie!
- Jesteś naszą wisienką na torcie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)