czwartek, 4 września 2014

Manianka

Jesteśmy po połówkowym usg. Wszystko ok :) A ja wyczekuję - będzie siusiak czy nie? Wreszcie lekarz orzeka:
- Nie widać.
Córeczka :) :) :)

Wygląda to na małą obsesję płcią dziecka. Już wyjaśniam, jak to u mnie jest.
W pierwszej ciąży myśl o tym, że miałabym być mamą dziewczynki po prostu mnie przerażała. Pewnie była to suma stereotypowych wyobrażeń na temat tego, "jakie są dziewczynki". No i stosunek do własnej kobiecości, najwidoczniej nie do końca uporządkowany. Najbardziej paraliżującą wizją było czesanie dziewczynki (warkoczyki i takie tam). Poza tym czułam, że to będzie chłopiec. Więc gdy się okazało, że to chłopiec, bardzo się cieszyłam! Bo po pierwsze: moje przeczucie się potwierdziło, po drugie: na bycie mamą chłopca czułam się gotowa, na bycie mamą dziewczynki nie. Jakkolwiek stereotypowo czy niepoprawnie politycznie by to brzmiało. I kiedy z radością informowałam otoczenie o płci naszego dziecka, dostrzegłam kilka podejrzliwych spojrzeń. Tak jakby radość z tego, że pierwsze dziecko to chłopiec, wpisywała mnie w jakiś patriarchalny schemat. No heloł!
Teraz poczułam się gotowa na dziewczynkę, i poczułam, że to dziewczynka! I chociaż myśl o chłopcu cieszyłaby mnie też bardzo, to byłam ciekawa, czy i tym razem moje przeczucie się potwierdzi.
Bardzo się cieszę, że to dziewczynka właśnie z tych powodów. A nie dlatego, że "o jak fajnie, będę miała parkę", czy, jak powiedział lekarz: "no to wszystkie dzieci w domu".

***

Chodzi za mną Marianna.
Przeczytałam tekst o Małej Arabce Mariam. Może Mariam będzie dobrą patronką dla Marianny?

Marianna.
Marysia.
Mania.
Mańka.
Marianka. Marjanka.
Maniusia.
Manieczka.
Manianka.
Marion.

Lubię imiona, które dają dużo możliwości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz